"Akcja gaśnicza" Grzegorza Brauna - kiedy to polityk Konfederacji zgasił świece chanukowe, uroczyście zapalone podczas ceremonii zorganizowanej przez sektę "Chabad-Lubawicz" spowodowała chwilowe zjednoczenie całej sceny politycznej. Od Prawa i Sprawiedliwości do Lewicy i od Andrzeja Dudy (a nawet Przemysława Wiplera) do Krzysztofa Śmiszka - wszyscy prześcigali się w wyrazach potępienia wobec czynu Brauna. Nikt za to nie podjął apeli Brauna, wzywającego do dyskusji na temat rodowodu święta Chanuki, nazwanego przez niego "plemiennym, satanistycznym świętem nienawiści". Poseł został wykluczony z obrad, a jego klubowi koledzy zawiesili go w prawach członka klubu poselskiego. Co dalej - czas pokaże, ale Konfederacja wyraźnie stanęła na politycznym rozdrożu.
Zgaszenie świec niejako "przykryło" przegłosowanie składu nowego rządu pod kierownictwem Donalda Tuska, który został ostatecznie zaprzysiężony przez Andrzeja Dudę 13 grudnia. Nowy rząd jest bardzo szeroki, a niektóre nominacje - zaskakujące, takie jak Bartłomiej Sienkiewicz jako minister kultury, Katarzyna Kotula jako "ministra" do spraw równości czy Władysław Kosiniak-Kamysz jako minister obrony narodowej.
Wspomniany wyżej minister Sienkiewicz odegrał kluczową rolę w operacji, którą przeprowadzono już tydzień po zaprzysiężeniu gabinetu. Po podjęciu przez Sejm uchwały wzywającej do "przywrócenia ładu w mediach publicznych", na mocy kodeksu spółek handlowych minister kultury odwołał rady nadzorcze TVP, PAP i Polskiego Radia, które z kolei powołały nowe zarządy, ignorując uprawnienia Rady Mediów Narodowych, co spowodowało trwające przez wiele dni "kontrole poselskie" polityków PiS w spółkach medialnych. Już na samym początku doszło do incydentów: przy zajmowaniu przez nominatów nowej władzy gabinetu prezesa TVP poturbowana została posłanka PiS Joanna Borowiak, a w spółkach medialnych trwał stan dwuwładzy, który skomplikował się jeszcze bardziej, gdy po wecie Andrzeja Dudy względem ustawy okołobudżetowej PAP, PR i TVP postawiono w stan likwidacji. PiS przy tym zapowiedziało na 11 stycznia wielką demonstrację w obronie mediów publicznych.
Prawo i Sprawiedliwość ma też jeszcze jeden problem: Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, którzy kierowali służbami specjalnymi w rządach PiSu, zostali skazani na 2 lata więzienia za prowokację z 2007 roku wobec Andrzeja Leppera (tzw. afera gruntowa). Sąd zignorował przy tym wcześniejsze ułaskawienie prezydenta Dudy, który zastosował je już po zapadnięciu wyroku w I instancji. Trwa obecnie prawna batalia w Sądzie Najwyższym, gdyż marszałek Sejmu Szymon Hołownia wygasił mandaty poselskie obu parlamentarzystom, zaś uwzględnione przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN odwołania polityków wobec tej decyzji najprawdopodobniej przez Hołownię i jego koalicjantów zostaną zignorowane.
O tych wydarzeniach, jakie wstrząsnęły Polską i światem w ubiegłym miesiącu już dziś w kolejnym programie z cyklu: „Komentarz Konieczny!” opowiedzą: Kamil Klimczak i Piotr Korczarowski.