Tajemnice najgroźniejszego dokumentu III RP

Mayster Photo
  Mayster
1 rok temu
    
   

Nie ma chyba w Polsce drugiej służby, nawet włączając w tę opowieść organa z czasów PRL, która budziłaby taką niechęć, podejrzliwość, a zarazem zainteresowanie i tajemnicę, jak WSI, czyli Wojskowe Służby Informacyjne, powstałe w 1991 r. z reorganizacji Wojskowej Służby Wewnętrznej (WSW) oraz służby wywiadu wojskowego, skrytego pod nazwą: Zarządu II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. W ciągu swego 15-letniego istnienia WSI zapracowały sobie na legendę wszechobecnej i skrajnie niebezpiecznej siatki łączącej swymi kontaktami świat polityki, służb mundurowych, wszelkiego rodzaju mafii i biznesu, a także zwykłych bandytów, działających na zlecenie.

 

Nie ma chyba afery w Polsce, która wybuchła w czasach działalności WSI, a w którą ktoś z WSI nie byłby uwikłany. Dziś jednak odtworzenie wszystkich układów zapewniających bezkarność działań WSI wydaje się być niemożliwe. Nie ma bowiem takich pieniędzy, ani takich ludzi, których ów układ służb specjalnych nie byłby w stanie poświęcić, aby chronić swoje tajemnice. Trudno nawet ustalić, w którym miejscu kończyła się zadaniowa działalność WSI na rzecz aparatu państwa, a gdzie zaczynał się zwykły interes obliczony na poszerzenie wpływów i generowanie dochodu.

 

Likwidacja WSI przez PiS w 2006 r. miała przerwać ten układ, lecz ścięcie głowy tej swoistej hydrze spowodowało rozwój innych „łbów”, których działania przeszły niemal w pełni do tzw. półświatka i podziemia. Od tej chwili ludzie byłych już WSI nie musieli niczego raportować, ani działać wedle procedur. Na bazie dawnych kontaktów i powiązań stworzyli iście mafijny układ, który w czasach rządów PO miał się doskonale. Nowy rząd nie tylko nie próbował zwalczyć tego układu, ale wedle wychodzących na jaw tropów czynnie wręcz w nim uczestniczył.

 

Po likwidacji WSI został jednak pewien dokument, który rzucał nieco światła na konkretne kariery polityczne zbudowane w oparciu o służby specjalne tamtego okresu oraz wskazywał powiązania wymienionych z imienia i nazwiska funkcjonariuszy WSI i ich współpracowników ze światem biznesu oraz obcych służb. To tzw. „aneks” do Raportu o Likwidacji WSI. Przez lata pozostawał tajny i to mimo hucznych deklaracji politycznych wygłaszanych m. in. przez Andrzeja Dudę, iż po wygranych wyborach prezydenckich, aneks zostanie odtajniony, bowiem opinia publiczna musi poznać prawdę o III RP. Tymczasem mamy rok 2023 i nic w tej sprawie nie uległo zmianie. Prawie nic, bowiem aneks trafił w ręce dziennikarza śledczego, Wojciecha Sumlińskiego, który powiedział wprost – że daje władzy pół roku na przygotowanie odpowiedniej formuły do opublikowania tego najtajniejszego z tajnych dokumentów III RP. A co po przekroczeniu tego terminu? O tym m.in. dziś w programie Piotra Korczarowskiego z cyklu „Dokąd Zmierzamy”, którego gościem będzie właśnie Wojciech Sumliński.